W trzecim roku mojego pobytu w Korei, pewnego dnia wezwał mnie biskup i zapytał, czy bym nie przejął pewnej parafii jako proboszcz? Powiedziałem, że mogę spróbować. Pamiętam bardzo dobrze, to był okres Wielkiego Postu. (...)
Potem był Wielki Tydzień, którego nigdy wcześniej sam nie odprawiałem, nawet po angielsku czy po polsku. Teraz trzeba było to zrobić po koreańsku.